poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Galaretki śliwkowe

Krótki post, szybki deser! Nie jadam już słodyczy, które można kupić w sklepie. Kiedy mam ochotę na coś słodkiego, staram się przygotować coś w domu samodzielnie. Niby to trochę czasu zajmuje, ale mam pewność, co jem i że jem smacznie, bez dodatkowych polepszaczy. Na przykład ostatnio przygotowałam galaretki śliwkowe. Właściwie robiły się same, bo w tym samym czasie zajmowałam się... pracą. No cóż, trzeba ;)

Do przygotowania galaretek użyłam pół kilograma wydrylowanych śliwek (mirabelek), pół kilograma cukru i łyżkę żelatyny. Oczywiście można wziąć inny środek żelujący. Śliwki smażymy z cukrem na baaardzo gęsto i baaardzo powoli - ich objętość wraz z cukrem należy zredukować do 1/3. Mieszamy z żelatyną i wylewamy do płaskiego pojemnika. Po stężeniu kroimy powstałą galaretę na małe kawałki i obtaczamy je w cukrze. Można je dodatkowo umaczać w czekoladzie. Przechowujemy w bombonierce, w lodówce lub po prostu w szafce.








Ktoś zapewne oburzy się, że aż tyle cukru w tych galaretkach, ale powiem tak: słodycze nie są moim pożywieniem podstawowym. I pomimo niego życzę smacznego :)





1 komentarz:

  1. Wygląda smakowicie i pewnie tak smakuje :-) Jak mi się uda, to chętnie wypróbuję przepis. Czasu mało, ale jak samo się robi :-))) hahaa

    OdpowiedzUsuń