sobota, 27 kwietnia 2013

Nowalijki

Nowalijki to rzecz pożądana, szczególnie po zimie, która zbyt długo trwała. Ale we Wsiowej Kuchni myślimy raczej o nowalijkach niestandardowych, niemających wiele wspólnego z marchewką czy buraczkami :) To nowalijki, które nic nie kosztują, ale żeby je zebrać, trzeba się postarać. Zbierając eksperymentalne nowalijki należy wybierać miejsca czyste, z daleka od szos, dróg i osiedli. Trzeba zaliczać ugory, wertepy oraz inne malownicze nieużytki, tylko po to, żeby cieszyć się smacznym i zdrowym wynalazkiem i zrobić mały zapasik na czas nowalijkowego niedostatku.

Pierwsza nowalijka, która wiosną wzrok przyciąga i kusi to... fiołek. Ta nowalijka cieszy urodą, zdobi rosół podany na talerzu i działa napotnie, wykrztuście oraz przeciwzapalnie. Rośnie na ugorach, w zaroślach, ale i w ogrodach, ale tylko i wyłącznie w dobrej ziemi. Dlatego za sąsiadkę lubi mieć... pokrzywę - drugą nowalijkę tej wiosny. Natomiast nowalijką numer trzy jest, zapewne każdemu rzucający się w oczy, pospolity mlecz.

Fot. Ciotka Chichotka

Ponieważ sezon został już otwarty, warto szeroko otwierać oczy i bacznie patrzeć pod nogi. Fiołki już kwitną i cieszą swoją delikatnością oczy i nosy. Warto zatem - korzystając z tej okazji - odmienić nieco niedzielny rosołek i podać go przystrojony kwiatem fiołka. Pietruszka tej wiosny wydaje się taka banalna!... Jeżeli fiołek to zbytnia ekstrawagancja, tradycyjną nać pietruszki warto od czasu do czasu zastąpić chociażby szczypiorkiem wyhodowanym na parapecie z niezużytej cebuli (żółtej lub czerwonej). Jeżeli jednak fiołki chcemy użyć, ale jako lekarstwo, zbieramy już teraz ziele i suszymy je. Używamy zaś wywaru. Na kaszel pomaga picie wywaru z ziela po 1 łyżeczce co godzinę.

Fot. Ciotka Chichotka

Obok fiołków już teraz znajdziemy pokrzywy. Są jeszcze malutkie, ale rosną szybko, zatem nie ma co zwlekać z wyszukaniem dogodnego stanowiska tej pysznej rośliny. Tak, tak. Pysznej, bo pokrzywy jada się w sałatkach, nadziewa nimi naleśniki i pierogi, gotuje z nich zupy oraz przygotowuje tzw. jarzynkę. Pomijając już walory leczniczo - kosmetyczne tego cudu natury :) Pokrzywie zamieszam poświęcić więcej wysiłku i rzeczywiście zdrowo poeksperymentować. Tym bardziej, że udało mi się zdobyć kilka tradycyjnych receptur, rodem z podsieradzkiej wsi. Pokrzywy zbiera się w maju, zatem jeszcze trochę tzreba poczekać. Niech ta dobroć podrośnie, będzie jej więcej :)

Fot. Ciotka Chichotka

W przypadku mleczy warto już teraz zebrać trochę młodych liści na sałatkę lub jarzynkę. Kiedy zaczną kwitnąć, choć już pojawiają się pojedyncze kwitnące egzemplarze, trzeba będzie zająć się raczej kwiatami - posłużą do produkcji miodu, winka leczniczego oraz suszu barwiącego makarony i ziemniaczki czy ryż, podobnie jak szafran i kurkuma, na piękny, żółty kolor. Całe szczęście, że ziele to bardzo pospolite, bo na te wynalazki potrzeba dużo kwiatów! Najlepiej zrezygnować ze zbieractwa parkowego i za mleczem pojechać na wieś.

Efektami swoich eksperymentów oczywiście pochwalę przy jakiejś sprzyjającej okazji... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz