piątek, 27 września 2019

Rajski dżem z imbirem

No cóż poradzić! Jesień! Ale my bardzo lubimy tę porę roku. Wędrówki są długie a i wraca się z nich z czymś niezwykłym ;) To też świetna okazja, żeby zamykać w słoiczkach nowe smaki i niezwykłe połączenia.

Od jakiegoś czasu jesień kojarzy mi się z rajskimi jabłuszkami. W tym roku niecierpliwie czekałam cały wrzesień, aż dojrzeją i zechcą oddać iście królewski aromat. Bardzo ważne jest, żeby nie zrywać ich zbyt wcześnie. I nie ma co się martwić, że wcześniej część z nich po prostu opadnie z drzewa, bo zazwyczaj opadają te robaczywe albo porażone grzybem. A ze zrywaniem jabłuszek trzeba zdążyć przed przymrozkami! To też ważne. Przemrożone szybko zaczynają przejrzewać i, albo trzeba je natychmiast zjeść, albo nierozmrożone ulokować w zamrażarce.







Rajskie jabłuszka warto suszyć i nie trzeba ich w takim przypadku obierać ze skórki i pozbawiać gniazd nasiennych. W całości można smażyć w konfiturze, kisić, marynować, gotować kompoty i mrozić do pieczenia z mięsem. Ja w tym roku część zebranych jabłuszek zamroziłam, cześć ususzyłam a pozostałe usmażyłam z imbirem na dżem. Pyszny!







Rajski dżem z imbirem

1 kg rajskich jabłuszek
ok. 10 dkg świeżego imbiru
40 dkg cukru
1 szklanka wody
sok z 1 cytryny
szczypta soli i czarnego pieprzu


Jabłuszka kroimy na ćwiartki i usuwamy gniazda nasienne. Nie obieramy ich ze skórki! Zasypujemy 20 dkg cukru. Imbir oczyszczamy i kroimy w drobna kostkę. Z pozostałych 20 dkg cukru i szklanki wody gotujemy syrop, wrzucamy imbir i powoli smażymy do miękkości - można później zmiksować. Wlewamy tak przygotowany syrop z imbirem do jabłuszek i wszystko razem smażymy aż dżem nabierze połysku, zgęstnieje a jabłuszka staną się szkliste. W razie potrzeby podlewamy troszkę wodą, żeby podczas smażenia dżem nie przypalił się. Pod koniec smażenia dodajemy sól, pieprz i sok z cytryny. Gorący pakujemy do słoików i mocno zakręcamy wieczka. Dla pewności można dżem kilka minut pasteryzować w 90 stopniach.







Pyszna sprawa taki dżemik :) Smacznego!





środa, 25 września 2019

Konfitura z rajskich jabłuszek

Codziennie mijałam ten zagajnik. Wiosną zachwycałam się kwiatami, ich zapach, barwa i obfitość dosłownie zniewalały... Zdarzyło mi się nawet zerwać kilka gałązek na tzw. bukiet. Pożałowałam swojego czynu jesienią, kiedy okazało się, że to drzewka rajskiej jabłoni. Zaczęłam podjadać jej owoce, cierpkie w smaku, ale jakże urokliwe. Z tygodnia na tydzień nabierały coraz więcej pięknej, czerwonej barwy i traciły na cierpkości. Tym razem postanowiłam poczekać ze zbiorem, mając przy tym nadzieję, że nikt mnie nie uprzedzi. I udało się! We Wsiowej Kuchni zapachniało najsmaczniejszą konfiturą jaką miałam okazję kiedykolwiek jeść :)




Jej przyrządzenie było niezwykle proste: ugotować syrop z pół litra wody i pół kilograma cukru, wystudzić i dodać pół kilograma nakłutych wykałaczką rajskich jabłuszek z ogonkami. Całość doprowadzamy do wrzenia, zdejmujemy z ognia i studzimy. Postępujemy tak 6 razy wciągu 3 dni. Następnie na gorąco pakujemy do słoiczków. I już.





Do czego można taką konfiturę wykorzystać? Do dekoracji deserów i ciast i jako dodatek do herbaty. Wykładamy ją wtedy na spodeczki zwane konfiturówkami - jak to dawniej bywało.


Smacznego!