piątek, 27 marca 2015

Żenicha

Trzeba było przelać nastawioną żenichę do butelek. Tak, tak, to już pora: miód się rozpuścił, zioła oddały nalewce to, co powinny. Postanowiłam jej nie filtrować. Osadu z róży jest sporo i w zasadzie wyszedł krem niż klasyczna, klarowna nalewka. I niech tak już zostanie. Do produkcji użyłam wydrylowanych owoców dzikiej róży, po to, aby je później zapakować do małych słoiczków i... zjadać. Owoce z nalewki cieszą się sporym powodzeniem :)


Fot. Ciotka Chichotka

Jako Ciotka Chichotka stwierdzam, że eksperyment z żenichą zdecydowanie się udał i w tym roku zostanie powtórzony. Będzie to jednak już inny przepis, który muszę odtworzyć na podstawie opowieści i wspomnień bliskiej mi osoby. W zasadzie nie będzie to "żenicha", lecz po prostu nalewka różana, której nazwę dopiero zamierzam nadać :)

Butelki z żenichą trafią do przyjaciół i tak zwanej spiżarni. Muszą postać jeszcze do października, wtedy nabiorą właściwego smaku. Aromat już zdecydowanie jest! Do przygotowania nalewki użyłam owocu róży, rumianku, mięty, miodu, cukru i przypraw w proporcjach innych, niż te z przepisów dostępnych w internecie. I w tym cała tajemnica.



PS. Sporo na rynku ogrodniczym różnych odmian mięt. Czy wiecie, że każda z nich nadaje nalewkom trochę inny aromat?




środa, 25 marca 2015

Suszenie kwiatów podbiału


Kolejna wyprawa na podbiał okazała się sukcesem! Pachnidło zostało odnalezione i przytargane do Wsiowej Kuchni.

Fot. Ciotka Chichotka

Ciotka Chichotka narwała dwa litry kwiatów (bez szypułek). Zapach towarzyszący zbiorom onieśmielał. Należało oczywiście kwiat szybko opłukać na sicie i osuszyć. Pozbywamy się w ten sposób ewentualnych zanieczyszczeń.


Fot. Ciotka Chichotka

Kwiaty trafiły do suszarki. Poleżakują sobie kilka godzin w temperaturze 40 stopni C i nie stracą barwy ani właściwości. Zimą posłużą jako dodatek do herbaty, składnik toniku do przemywania problematycznej cery oraz do sporządzenia naparu na bolące gardło.


Fot. Ciotka Chichotka




wtorek, 24 marca 2015

Boże liczko

Wiosnę we Wsiowej Kuchni rozpoczęło zbieranie podbiału. To ziele - jak się okazało - chętnie było zbierane po sieradzkich wsiach i skutecznie wykorzystywane. Od jakiegoś czasu szukałam podbiału własnie z tego powodu, trochę ze względu na wspomnienia, trochę etnograficznie, bo aspekt zdrowotny był dla mnie drugorzędny. 


Fot. Ciotka Chichotka


Najpierw kwiat! Doskonale widoczny na przydrożach, rumowiskach, gliniastych zboczach. Zwraca się złotym liczkiem ku słońcu i grzeje się w jego pierwszych, ciepłych promieniach. Cudowna roślina. I z tej cudownej roślinki we Wsiowej Kuchni robi się specyfiki znane przede wszystkim jako syrop na kaszel i syrop leczniczy na ból gardła. W tym celu można wykorzystać nie tylko kwiaty (zbieramy koszyczki bez łodyżek) ale i liście odziomkowe, które wyrastają po przekwitnięciu rośliny, czyli trochę później (ścinamy blaszki liściowe bez ogonków). Na razie pora kwiatowa, zatem...


Fot. Ciotka Chichotka

Pierwsza rzecz to syrop. Dwa litry kwiatów zasypujemy w dużym słoju kilogramem cukru, lekko przygniatamy i czekamy, aż puszczą sok a cukier się rozpuści. Można zaczekać aż lekko sfermentują. Odlewamy i już. Syrop gotowy, wystarczająco gęsty. Wysoka zawartość cukru gwarantuje, że syrop się nie zepsuje, ale Ciotka Chichotka przechowuje go w lodówce, bo nie lubi pasteryzować syropów, ani ich dodatkowo zagęszczać długim podgrzewaniem. W tym roku jednakże trzeba było pójść krok dalej. Część syropu, który już jest nastawiony, zostanie odlana do buteleczek jako lekarstwo, do reszty zaś wraz z kwiatami doleję litr lekko rozcieńczonego spirytusu. Finalnie chcę uzyskać 4 litry zdrowotnej nalewki z podbiału. trzeba rozważyć ilość przypraw, moc finalną, dodatek innych ziół a może zebranych później liści podbiałowych.


Fot. Ciotka Chichotka

Druga rzecz, to przygotowanie suszu. Napar z kwiatów czy liści ma podobne działanie do syropu, ale można go wykorzystać na różne sposoby do płukanek, okładów, maseczek... trzeba będzie i tym się zająć. Kwiatu już troszkę Ciotka Chichotka ususzyła, będzie smaczny i zdrowy dodatek do herbat :)


Dla żądnych dobrej porcji wiedzy, polecam zaś: http://rozanski.li/?p=435