sobota, 19 stycznia 2019

Napój zdrowotny z błyskoporka

Wreszcie znalazłam błyskoporka podkorowego rosnącego na brzozie na wysokości umożliwiającej mi pozyskanie tego grzyba na napój. O tym, co to takiego ten błyskoporek, o jego dobroczynnym wpływie na organizm i właściwościach leczniczych oraz o kilku innych ciekawych sprawach można przeczytać TUTAJ, zatem  od razu przejdę do omówienia "herbacianych" wrażeń.




Łyżkę sproszkowanego grzyba (jeszcze miękki starłam w maszynce do warzyw) zalałam szklanką letniej wody i pozostawiłam pod przykryciem na noc. Następnego dnia rano wyciąg gotowałam 5 minut. Pozostawiłam do wystudzenia, przecedziłam przez sitko i piłam w ciągu dnia po łyku.




Napój smakuje jak mocna, czarna herbata, z lekką goryczką. Z wyglądu jest czarny jak kawa ;) A nawet w pierwszej fazie przygotowania ma leciutki aromat kawy zbożowej. Tak przygotowana czaga ma działanie lecznicze. Dla smaku można użyć mniejszej ilości grzyba, np. łyżeczkę ma szklankę wywaru. Kolejny smak zatem pozostanie we Wsiowej Kuchni na dłużej, bo przypadł nam do gustu i sądzę, że wyjdzie nam to na zdrowie.

Uwaga! Błyskoporek jest pod częściową ochroną. Jeżeli masz jakiekolwiek obawy, nie znasz grzyba, nie jesteś pewien, że to błyskoporek - nie zrywaj, nie zbieraj, nie jedz :) Taka ostrożna postawa także może wyjść na zdrowie :)





czwartek, 17 stycznia 2019

Uszak w marynacie


Uszak marynowany to świetna alternatywa dla tradycyjnego grzybka w occie :) Można nim ozdabiać półmisek ze śledzikiem, wędlinami czy serem. Może być też ciekawym dodatkiem do sałatki. Lub po prostu zjeść, kiedy ma się ochotę na coś pikantnego. Przygotowuje się je tak samo jak zwyczajne grzyby, zatem zalewa może być "tradycyjna" i ulubiona, ale tez świetnie smakuję w zalewie octowej z dodatkiem curry. Dlatego też, jeżeli tylko mamy okazję nazbierać troszkę uszaków i nie boimy się nieznanego - jeżeli boisz się jeść grzyby, których nie znasz i które wyglądają dziwnie, to po prostu ich nie zbieraj i nie jedz!





Marynować można grzyby duże w całości czy też posiekane na paseczki. Ja zamarynowałam te najmniejsze. Większe pokroiłam na paski, ale odstawiłam do suszenia z przeznaczeniem na przyszłe farsze, zupy i drugie dania.

Niestety, marynaty przygotowuję "na smak", zatem dokładnych proporcji nie podam. Octu używam wyłącznie przygotowanego w domu, który ma nieokreśloną moc a jego smak się z czasem zmienia. W zależności od smaku octu dodaję odpowiednią ilość soli i przypraw (pieprz, ziele angielskie, listek laurowy, gorczyca, curry).






Grzyby w marynacie pakujemy do słoików o małej pojemności, aby można je było na raz wykorzystać. Pamiętajcie, że to cały czas w kulinariach coś nowego, i większość przeciętnych zjadaczy grzybów w occie nie miała z uszakiem do czynienia. Zatem warto mieć jeden słoiczek czy dwa na specjalne okazje, ale być może amatorów do konsumpcji nie znajdzie. Będzie można jednak zaskoczyć gości niebanalną dekoracją dania lub przekąską ;)





niedziela, 13 stycznia 2019

Podpłomyki z pokrzywą


Tym razem zamiast chleba upiekłam podpłomyki :) I nie w piekarniku a na wielkiej żeliwnej patelni, którą jakiś czas temu zakupiłam. Służy doskonale, idealnie na niej smaży się, dusi i nawet piecze. Może zastąpić żeliwną blachę pieca węglowego do opiekania ciasta, co oczywiście wykorzystałam przygotowując podpłomyki z pokrzywą. Pamiętacie smak upieczonego na blasze makaronowego ciasta? Ja pamiętam.




Na 0,5 kilograma mąki pszennej wzięłam 4 jajka i szczyptę soli. Pięć łyżek mąki odsypałam i zastąpiłam je suszoną, zmieloną na mączkę majową pokrzywą. Wygniotłam twarde ciasto. Podczas wyrabiania podsypywałam odłożoną mąką. Po wyrobieniu odłożyłam je na pół godziny, żeby "odpoczęło". Następnie podzieliłam na mniejsze kawałki, rozwałkowałam na cienko przy pomocy maszynki do makaronu. Upiekłam na silnie rozgrzanej patelni i to bez grama tłuszczu.






Z soli można oczywiście zrezygnować. Pokrzywa ma swój zdecydowany i lekko słony smak, zatem brak soli w cieście nie przeszkadza. Proponuję także przygotować w podobny sposób podpłomyki pomidorowe, szpinakowe, paprykowe, ziołowe czy z dodatkiem mączki żołędziowej. Mniej lub bardziej pikantne. Są naprawdę świetne.

Do czego podać taki podpłomyk? Do sosu, bigosu, zawiesistej zupy gulaszowej zarówno mięsnej jak i wegetariańskiej. Można je także serwować jako "tradycyjne" kanapki czy nawet kanapki bankietowe, bo przecież ciasto na podpłomyki można wycinać foremkami o różnych kształtach. Możliwości jest wiele. Zatem niech smak będzie z nami :)





czwartek, 10 stycznia 2019

Sosna zwyczajna dobra na zimę!


Zimą warto sobie przypomnieć o sośnie. Tym bardziej, że jest to dobry moment na zebranie igieł sosnowych a nawet wykorzystanie świątecznego drzewka, które zapewne już dobrze nie wygląda.
Świąteczne drzewko radzę zatem pociąć na kawałki i wykorzystać do kąpieli i zrobienia octu. Wywar kąpielowy przygotowujemy z cienkich gałązek oraz igliwia - uwaga! na garnku osadza się żywica! - natomiast ocet tylko z igliwia. Wykorzystać go można w gospodarstwie do sprzątania lub... jako dodatek kąpieli.



W kuchni korzystajmy jednak ze świeżych gałązek, niezanieczyszczonych. Ocet kulinarny można przygotować na dwa sposoby: przygotowując do od podstaw lub zalewając zmielone igiełki gotowym octem jabłkowym. Jeżeli użyjemy octu jabłkowego niepasteryzowanego, istnieje szansa, że ocet zacznie pracować i trzeba będzie dłużej poczekać na gotowy produkt. Taki ocet można używać tak jak ocet tradycyjny i wszędzie tam, gdzie zapach sosny będzie się dobrze komponować. Można też użyć go kosmetycznie.

Warto też przygotować sól sosnową. Tu także proponuję dwa sposoby. Pierwszym z nich jest zmielenie igieł na miazgę, utarcie ich z solą i na koniec wysuszenie. Drugi: wysuszenie igieł i zmielenie ich wraz solą np. w młynku. Ja preferuję sposób drugi. Taką sól można wykorzystać dokładnie tak samo jak zwykłą sól kuchenną. Sympatyczny aromacik i leśny smak potrafi dać wiele frajdy nawet wtedy, kiedy podano banalne frytki ;)





Solą sosnową można również wzbogacić kąpiel. Jeżeli naszą sól przeznaczymy właśnie do tego celu, można do soli dodać kilka kropli naturalnego olejku sosnowego. Pamiętajmy jednak, że tak wzbogaconą sól powinniśmy przechowywać w szczelnym pojemniku, aby nie traciła aromatu i nie wilgotniała.