sobota, 18 maja 2013

Zielone Świątki

Dom Wydawniczy A. Chlebowski, Warszawa
Jutro Zielone Świątki. Pamiętam, że w domu rodzinnym z okazji tego święta kupowało się wiązkę tataraku i stawiało go w wysokim wazonie na stole w dużym pokoju - dziś powiedzielibyśmy, że w stołowym lub salonie. Tatarak pachniał i stał długo. Nie bardzo wiedziałam, dlaczego tak trzeba, ale w tamtych czasach interesował mnie bardziej sam zapach i niezwykłość tej rośliny a nie geneza święta i obyczaju z nim związanego. W każdym razie, każdego roku tatarak był.

Tatarak przywieźli w XVI w. do Europy Tatarzy - stąd też jego nazwa. W przemyśle i medycynie ludowej wykorzystywało się i nadal wykorzystuje kłącze tataraku, posiadające wiele cennych składników a przede wszystkim olejek tatarakowy, który otrzymuje się przez destylację parą wodną. Poza olejkiem warto wspomnieć o kwasie askorbinowym, akorynie, kolaminie, cholinie czy skrobi ;))  Odwary, nalewki i proszki stosuje się jako środek aromatyczny, żołądkowy i wzmacniający. I w tym zakresie warto z tataraku korzystać w warunkach domowych. Tym bardziej, że  wykorzystuje się to magiczne kłącze także w przemyśle cukierniczym i przy wyrobie likierów. Zatem, warto poeksperymentować. No, przecież jest ku temu okazja :)

Jak wykorzystać tatarak w warunkach domowych, poza tradycyjnym, ludowym majeniem domostwa? Można dodać go do produkcji piwa (o ile warzymy je w domu), stosować wymiennie z listkiem laurowym, zastosować jako dodatek do kompotu ze świeżych lub suszonych jabłek, gruszek i rabarbaru, ugotować w syropie (kandyzować). Warto też spróbować zastąpić nim imbir, cynamon i gałkę muszkatołową podczas pieczenia ciast. Byle z umiarem :)

Adres ilustracji: http://historiami.pl/files/2012/10/tatarak_35551302376689.jpg

Tyle możliwości! Biegnę zatem kupić tatarak, niech u mnie choć postoi w wazonie, bo na zbiór kłączy tej wiosny nie pojadę. Może jesienią?



PS. Na pocztówce: Fr. Lubieński: Z ziemi sieradzkiej. Młodzian ze wsi Monice. Z mojego albumu :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz