Knedle ziemniaczane z mirabelkami :) Niestety wszystko "na oko" - tłuczone ziemniaki z obiadu, trochę świeżych drożdży, mąka, dwa jajka, sól. Mirabelki drylowałam, na szczęście trafiłam na takie, z których pestka pięknie wychodziła. Na śliwki nie sypałam już cukru. Gotowałam w osolonej wodzie ok. 10 minut od wypłynięcia. Podałam polane osłodzoną śmietaną, drugą porcję zaś bułeczką smażoną na maśle i posypane cukrem.
Odsmażane knedelki też pyszne a może nawet dużo smaczniejsze. Nie ma co się obawiać mirabelek, to smaczne zdrowe owoce i może trochę niesłusznie zapomniane. Czyżby kojarzyły się z biedą? ;)
I ciasto z mirabelkami na deser :)
Emotikon smile
Smacznego Emotikon smile
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz