niedziela, 23 kwietnia 2017

Herbata z dzikiej róży


Tę herbatę wymyśliłam sobie jako prezent dla Kogoś Bardzo Sympatycznego. Przygotowywana jest z młodych liści dzikiej róży i jej owoców. No cóż, wiem, przygotowanie takiej wyjątkowej herbaty ze względu na dodatki trwa bardzo długo, ale nic na to nie poradzimy. Zresztą sądzę, że generalnie korzystanie z dobrodziejstw natury, ziół, grzybów, gotowanie z nich różnych pyszności wymaga nie tylko sporej wiedzy, ale i cierpliwości.

Na szczęście suszone owoce mam i to takie oczyszczone z pestek. Tych, którzy ich nie mają, pocieszę, że herbata po wysuszeniu musi się odleżeć, dojrzeć, zatem na pewno zdążycie z ususzeniem owoców w tym sezonie ;)






Liście róży przygotowałam podobnie jak te z malin, można o tym przeczytać post niżej lub TUTAJ. Owoce można dodać w całości (to znaczy oczyszczone z pestek połówki owoców) lub grubo je omielić, ale w taki sposób, żeby były nie zmielone a raczej połamane. Takie połamane szybciej się zaparzają, ale trudniej je wybrać łyżeczką z naparu i zjeść. Herbata z dodatkiem owocu jest kwaskowa - do słodzenia polecam miód.

Dlaczego wybrałam owoc róży jako dodatek zamiast kwiatu? Bo liście herbaty same z siebie pachną owocami egzotycznymi. Myślę też, że świetnym dodatkiem do nich byłby także plasterek dojrzałego owocu mango i listek lub dwa ziółka zwanego plektrantus "Zulu", który ma podobny zapach, ale jest nieco ostrzejsze w smaku.


Edit.: 26.04.2017 A tu herbata już z dodatkiem owoców:







PS. Herbata suszy się po krojeniu. W późniejszym terminie wstawię kilka zdjęć uzupełniających niniejszy wpis.


1 komentarz:

  1. Rewelacja! W tym roku będą owocki róży, już się na nie szykuję :-)

    OdpowiedzUsuń