piątek, 23 października 2015

Uszak bzowy



W okolicy grzybowy nieurodzaj, ale nie załamujemy rąk. We Wsiowej Kuchni króluje w tym sezonie uszak bzowy, czyli taki polski grzybek mun. Można go zbierać cały rok, kiedy jest wilgotno i nie ma mrozu. Wybieramy do zbioru młode osobniki, jędrne, kształtne, słowem prawdziwe bzowe uszy. W zasadzie nie ma on jakichś specjalnych wartości odżywczych, ale smakoszy na pewno zadowoli.



Mając uszaka bzowego w kuchni można pokusić się na azjatyckie inspiracje i przygotować chociażby smażony makaron"po chińsku". Gotujemy makaron na półmiękko (przecież będzie jeszcze smażony), pokrojone: na paseczki plaster karczku oraz garść lub dwie uszaka, na cieniutkie talarki - dużą marchewkę i kawałek pora, smażymy na oleju (np. krwawnikowym a jeszcze lepiej dziurawcowym). Solimy, pieprzymy, doprawiamy grzybowym sosem sojowym. Chwilę smażymy pod przykryciem a później już bez pokrywki. I gotowe, można jeść nawet wprost z patelni.





Można też ugotować rosół i na jego bazie przygotować zupę "Wsiowy Uszak" ;) Podczas krótkiego gotowania dodajemy do niej ( do bazy, czyli rosołu) pokrojonego w krążki pora, marchewkę, pędy bambusa, pokrojonego w paseczki uszaka, oraz - w kostkę i obsmażonego na odrobinie tłuszczu (lub bez) - kurczaka. Zamiast kurczaka można dorzucić do zupy krewetki. Danie doprawiamy solą, pieprzem, sosem sojowym a podajemy z drobniutkim makaronem (ryżowym lub innym drobnym) i posypujemy zieleniną (może być rzeżucha lub pietruszka). Aby zupę zagęścić wlewamy pod koniec gotowania odrobinę rozbełtanej w wodzie mąki ziemniaczanej. Jak ktoś nie lubi - nie musi zupy zagęszczać i tak jest pyszna.

Wiecie już, co dziś będzie u mnie na obiad :) Pochwalę się jeszcze moim suszonym uszakiem - lubię mieć go zawsze pod ręką.




Teraz mogę już życzyć udanych zbiorów i smacznego :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz