piątek, 14 czerwca 2013

Dziki bez (2)

Eksperymentem zdecydowanie udanym, jeżeli chodzi o dziki bez, jest syrop z kwiatów bzu. Zainspirował mnie produkt IKEA :) Pomyślałam sobie, że przecież krzewów i niskich drzew dzikiego bzu w naszym kraju jest dostatek, zatem... dlaczego nie spróbować produkcji własnej? Postępowałam podobnie jak w przypadku syropu z kwiatów lipy. Oczywiście smak i zapach tego syropu jest intensywniejszy niż ten w "ikeowskim" produkcie, bo nie jest w żaden sposób filtrowany czy podprawiany.

Fot. Ciotka Chichotka

Jak zatem zrobić domowy syrop z kwiatów dzikiego bzu? Z krzewów ścinamy baldachimy, zwracając uwagę na to, aby nie były z robaczkami. Wybieramy oczywiście te krzewy, które rosną poza miastem a nie na osiedlach czy wzdłuż ulic. W domy rozkładamy je, aby ewentualne robaczki wyprowadziły się z kwiatów. Obrywamy z baldachimów drobne kwiatuszki i sam kwiat upychamy do 3/4 wysokości w dużych słojach. Na słój czterolitrowy dolewamy sok z jednej cytryny lub wsypujemy zawartość 1 opakowania (małego) kwasku cytrynowego. Kwiaty zalewamy wrzątkiem, lekko przykręcamy nakrętkę i odstawiamy na 12-24 godz. Po tym czasie odcedzamy napar, kwiat wyciskamy i do uzyskanego w ten sposób płynu dosypujemy cukier. Zagotowujemy i zamykamy w butelkach lub małych słoikach na gorąco. Syrop pije się rozcieńczony wodą. Bardzo smaczny jest napój podany z kostkami lodu i rozcieńczony wodą mineralną, także taką gazowaną. należy jednak przy tym pamiętać, że woda gazowana ma swój gatunkowy smak :) Jeżeli ktoś chce może wcześniej kwiat opłukać, ja tego nie robię, ponieważ staram się zebrać kwiat z czystych okolic. No i żal mi cennego pyłku, który opada z kwiatów.

To idealny napój orzeźwiający i wzmacniający odporność na grypę i przeziębienia. Systematycznie ów syrop produkuje się we Wsiowej Kuchni, choć w tym roku rozważa się i produkcję leczniczego winka. Czy się uda?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz