sobota, 27 czerwca 2015

Pasztet na zielono

Fantazja co jakiś czas mnie ponosi, ale to przez ostatnio zawierane znajomości. Wyprawy kończą się zazwyczaj przytachaniem do Wsiowej Kuchni kolejnej porcji ziółek i innych dobroci a wszystko udaje się zebrać niejako przy okazji, po drodze z dala od drogi ;) Oczywiście muszę włożyć później sporo wysiłku, żeby zbiór uporządkować i wykorzystać, bo nie lubię niczego w kuchni  marnować.

Niedawno skoszona pokrzywa zaczęła odrasta i skorzystałam z okazji, żeby zebrać młode pędy. Nie było tego dużo, zaledwie dwie spore garście, ale już coś można byłoby przygotować. A że miałam w zamrażarce trochę gotowanego w rosole mięsa... Postanowiłam upiec pasztet. Zielony :)


Fot. Ciotka Chichotka

Resztki mięsa i warzywa z rosołu, wypłukaną i obgotowaną pokrzywę zmieliłam w maszynce z najmniejszym sitkiem (do mielenia maku). Do masy dodałam dwa jajka, trochę bułki tartej, garść ziaren słonecznika a z przypraw: sól, pieprz i mieloną gałkę muszkatołową. Do rozcieńczania masy użyłam wywaru z pokrzywy (chciałam mieć pasztet "mokry", do rozsmarowania, aby lekko zagęścić - trzeba dosypać bułki tartej. Niestety, resztek nie warzyłam i cały przepis opiera się na tym, co akurat w lodówce było i na smaku. Pasztet piekłam w kąpieli wodnej przez około 50 minut w temperaturze 170-180 stopni. 


Fot. Ciotka Chichotka



Pasztet wyszedł taki jak chciałam: wilgotny i pełen smaku. Smacznego :)




czwartek, 25 czerwca 2015

Chleb razowy z bławatkiem

Spacerując wzdłuż uprawnych pól, wzrok przyciągają chabry. Trudno je nie zauważyć, są piękne i obficie kwitnące. Może zapach niezbyt intensywny, ale uroda - przednia. Zbieranie chabrów jest dość uciążliwe. Nie zrywam całych kwiatów, a jedynie płatki, bo tylko one nadają się do wartościowego przetwarzania. Ale choć niedawno znalazłam przepis na wino chabrowe, to tradycyjnie zdecydowałam się na suszenie, bo w sumie susz jest najbardziej wszechstronnie wykorzystywanym przeze mnie dodatkiem do dań, mydełek a ostatnio i toników.

Fot. Ciotka Chichotka

Tym razem postanowiłam wykorzystać świeżo zebrane płatki jako dodatek do razowego pieczywa. Do upieczenia chleba użyłam: 1 kg mąki razowej pszennej, dwie garście płatków owsianych górskich, duża garść płatków bławatka, 250 ml jogurtu naturalnego, 2 szklanki wody (ciasto ma być średnio luźne), torebka suszonych drożdży, 4 łyżeczki soli. Ciasto wyrabia się szybko i od razu wkłada do podłużnej formy (wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką), Formę z ciastem nakrywamy folią i odstawiamy do wyrośnięcia. Pieczemy 45 minut w temp. 200 stopni (przez pierwsze 10 minut) i 170 stopni (w pozostałym czasie). W piekarniku podczas pieczenia warto postawić dodatkową foremkę z wodą. Chleb ładnie się wypiecze a nie przypali.

Fot. Ciotka Chichotka

Pieczywo doskonale smakuje np. z domowymi powidłami albo z zielonym pasztetem. O pasztecie może jutro... :) Smacznego!





wtorek, 23 czerwca 2015

Różany cukier

Dotychczas zbierałam płatki różane i robiłam susz do woreczków zapachowych, baz mydlanych, nalewek... W tym roku utarłam różany cukier - jak dla mnie, idealny do kawy. Pomysł nie jest mój, trudno ;)

Fot. Ciotka Chichotka
Żeby pomysł zrealizować zebrałam płatki róży pomarszczonej. To ta, która na jesień daje duże okrągłe owoce. Znalazłam krzak o wyjątkowo pachnących, mocno barwnych kwiatach i - co najważniejsze - w czystej okolicy.

Fot. Ciotka Chichotka

W trosce o to, aby jesienią róża miała owoce, płatki należy zrywać ostrożnie, z kwiatów mocno rozwiniętych. To daje gwarancję, że zostaną zapylone przez owady - kolorowe płatki są dla nich drogowskazem :) Zatem zbieramy tylko płatki, szypułki zaś zostawiamy na krzewach. Podobnie jak różne robaczki, które lubią sobie na dnie kielicha przycupnąć. W domu kto chce (ja chcę) płatki opłukać, to je opłukuje i osusza.

Fot. Ciotka Chichotka
Na kilogram cukru bierzemy dwie duże garście płatków różanych. Skrapiamy je sokiem z cytryny i pracowicie ucieramy w cukrze tak, aby co najwyżej pozostały malutkie drobinki. Następnie przez dobę cukier suszymy, przesypujemy do szczelnie zamkniętych pojemników i... używamy. Do kremów, ciast, kawy, herbaty, lukru i peelingu.


Polecam :)


poniedziałek, 1 czerwca 2015

Szybki obiad: zupa i chleb gryczany

Zrobienie szybkiego obiadu to często konieczność. szczególnie teraz, w porze prawie letniej, kiedy jest masa rzeczy do zrobienia i kusi pobyt na świeżym powietrzu. Tłuste sosy i mięsa - to zdecydowanie nienajlepszy wybór. Lepiej przygotowywanie i spożywanie takich dań pozostawić na ciężkie mrozy. We Wsiowej Kuchni znów zapachniało kurdybankiem :)


Fot. Ciotka Chichotka


Na obiad została podana zupa pieczarkowa i chleb gryczany. Na zupę potrzebne są: litr rosołu, pół kilograma pieczarek, obrany i pokrojony w kostkę ziemniak, garść świeżo posiekanego kurdybanka, sól i pieprz. Pieczarki podsmażamy na maśle, zalewamy rosołem i gotujemy kilka minut. Dodajemy zioła, sól i pieprz do smaku. I już. Zupa gotowa. Można zagęścić, zabielić, zaciągnąć żółtkiem - jak kto woli.

Na chleb potrzebujemy pół kilograma mąki pszennej chlebowej (typ 750), 15 dkg mąki gryczanej, dwie płaskie łyżeczki soli, 330 ml wody i 8 g suszonych drożdży. Składniki mieszamy, wyrabiamy gładkie ciasto (będzie się kleić do rąk) i przekładamy od razu do foremki do wyrośnięcia. Następnie pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni przez 10 minut, zmniejszamy ustawienie termostatu do  170 stopni i pieczemy jeszcze 35 minut. Wystudzić chleb w formie.

Ot, cała filozofia. Smacznego :)